Forum Psychologia Strona Główna
 Forum
¤  Forum Psychologia Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Psychologia
Depresja, anoreksja, bulimia, uzaleznienia...
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
alkoholizm, czy da się z tym żyć?

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Psychologia Strona Główna -> Uzależnienia Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
alkoholizm, czy da się z tym żyć?
Autor Wiadomość
jaras
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 11:08, 31 Sty 2007    Temat postu: alkoholizm, czy da się z tym żyć?
 
kto by chciał o sobie powiedzieć, że jego życie to całkowita, absolutna porażka?

każdy człowiek będzie się buntował na takie słowa, każdy będzie próbował odnaleźć te choćby cząstkę, wskazującą na bycie wciąż w obszarach normalności, będzie próbował wskazać to, czy tamto, wydarzenie bądź dokonanie, aby obronić swoją istotę człowieczeństwa, odszuka choćby iskrę, by móc znów rozpalić swój płomień życia, "naprawdę bardzo trudno przyznać się, że z kieliszkiem w ręku pozwoliliśmy się opętać zabójczej obsesji picia, od której już tylko Opatrzność może nas uwolnić"

ta zatrata siebie nie ma porównania z niczym innym, obłęd rozniecania wciąż na nowo tego samego płomienia, wciąż w tym samym palenisku wyssał z nas cała wolę zmiany sytuacji, beznadzieja i świadomość niemożności poradzenia sobie z alkoholizmem, przytłacza coraz bardziej

przyznanie się do bezsilności wobec alkoholu i niekierowania swoim życiem, wbrew pozorom, przynosi wyzwolenie i staje się przyczynkiem budowania zupełnie nowego, szczęśliwego i wartościowego życia, to właśnie taka kapitulacja pozwala nam się wyzwolić i odzyskać siły, ale dopóki nie nastąpi, głęboka i prawdziwa, niewiele się zmieni, a niekontrolowane pijaństwo będzie powracać, choroba alkoholowa, będzie się pogłębiać, a bezradność wzrastać, świadczą o tym doświadczenia alkoholików, liczonych w miliony istnień

zaufanie do siebie w walce z alkoholem, jest nic nie warte i może być tylko przyczyną kolejnego upadku, ponieważ każdy z nas wie ile znaczy, nawet najbardziej wytężona siła ludzkiej woli wobec podstępnej perfidii alkoholu i obłędu w jaki popadliśmy "tyrania alkoholu działa jak miecz obosieczny: najpierw zostaliśmy porażeni przez obłędną pokusę skazującą nas na przymus picia, a następnie przez fizyczne uczulenie prowadzące do ostatecznego samozniszczenia w miarę rozwoju choroby"

któż z nas potrafi oskarżyć siebie o rozsądek, skoro dopada nas to alkoholowe szaleństwo? alkoholicy, prawie nigdy, nie wracają do zdrowia o własnych siłach

dlaczego tak bezwzględnym warunkiem jest całkowita kapitulacja i absolutna abstynencja od alkoholu? po co jest konieczne poczucie osiągnięcia własnego dna?

ponieważ potrzebna jest zmiana dotychczasowego sposobu życia, a więc przyjęcie innych jak do tej pory postaw i zachowań życiowych, to dopiero pod pręgierzem nałogu zwracamy się po pomoc, i dopiero wtedy dowiadujemy się o skali naszego upadku, właściwie tylko wtedy mamy motywację do tych zmian i jeżeli jesteśmy skłonni naprawdę zrobić wszystko, by się uwolnić od tej jakże bezlitosnej obsesji, otrzymujemy szansę na wyzdrowienie lub umieramy w alkoholowym cierpieniu

trzeba jednak pamiętać, że jeżeli ktoś stał się alkoholikiem, kimś, kto utracił kontrolę nad ilością spożywanego alkoholu, to pozostanie takim do końca życia, gdyż jest to choroba nieuleczalna i pogłębiająca się, ale możemy ją powstrzymać, zaaresztować, poprzez zachowanie abstynencji od alkoholu, a dzięki rozwojowi osobistemu, duchowemu, możemy żyć tak, jak byśmy nigdy nie byli alkoholikami

a nawet nieco lepiej...

[link widoczny dla zalogowanych]



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Sasetka
Zaawansowany dyskutant
Zaawansowany dyskutant



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Wto 16:07, 06 Lut 2007    Temat postu:
 
Ja nie raz widziałam brata z kieliszkiem. Miałam łzy w oczach, patrząc na niego zal sie mi sie robiło. A kiedy widziałam że brat chodzi na leczenie to bałam sie że coś mu powiedzą i skończy, ale nie zaparł sie i trzyma sie już bez alkoholu 5 latek i jestem pełna podziwu. Tyle okazji tyle dat imprez a on nie woli wode mineralną od pełnej szklanki trunku. Wciąż dziekuje opatrzności że pomogła mu w tej walce. Mnie też czasami kusi aby zajrzeć do barku i wypić wszystko ale....nie nie bede pic, i moge nawet miesiąc nie pić i kupić mineralną i sok ale żeby nie pić. Wczoraj spojrzałam że opiłam sie i potem mi głupio sie zrobiło przed chłopakiem i zapowiedziałam sobie że kupimy napój i nim bedziemy świetować. Podziwiam wieloletnich....trzeźwiejących którzy cały czas sie leczą. Brawa dla nich. Bo codzień dokonują cudu jakim jest nie picie.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
wake_me_up
Początkujący dyskutant
Początkujący dyskutant



Dołączył: 18 Lut 2007
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:29, 22 Lut 2007    Temat postu:
 
Osoby uzależnione od alkoholu nie umieją się przyznać przed samym sobą, że są chorzy, a co dopiero przed innymi. Tak samo jak z terapią... szkoda tylko, że mój Ojciec zdecydował się na terapię, a po tygodniu zrezygnował.. i zachowuje się wciąż jakby problemu nie było. Na szczęście juz z nim nie mieszkam.. bo to co musiałyśmy znosić, ja i moja mama, przez tyle lat..naprawdę nie zyczę tego nikomu.
Jeśli osoba uzależniona ma silną wolę to potrafi z tym wygrać..



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
atrix
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 09 Kwi 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:13, 09 Kwi 2013    Temat postu:
 
jak wpomniała poprzedniczka nakłonienie osoby chorej do leczenia jest masakrą. co gorsza w przypadku alkoholizmu choroba członka rodziny przenosi się na pozostałych członków rodziny wpędzając ich w beznadzieję, depresję, również alkoholizm czy inne uzależnienia które pomogą im uciec i zapomnieć o krytycznej sytuacji w domu w którym nie czują się bezpiecznie. w polsce bardzo cieżko to wyleczyć. gminy wydają ogromną kasę na komisje rozwiązywania problemów alkoholowych które g**** robią. na prawdę najlepszym sposobem jest sąd i przymusowe leczenie. tak było u mnie w rodzinie jak przyłapano alkoholika na jeździe po pijaku. przymusowe leczenie i nie miał wyjścia. do dzisiaj nie pije



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Psychologia Strona Główna -> Uzależnienia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy